Zabierzemy Was we wspaniałą podróż na trzy niesamowite indonezyjskie wyspy. Każda z wysp ma inny charakter. Tajemnicze, upstrzone, okupowanymi przez małpie gangi świątyniami, Bali, dzikie Nusa Lembongan u brzegów którego można pływać z majestatycznymi mantami oraz zamieszkałe przez indonezyjskich rastafarian Gili.
Witamy na Bali! Pobyt na wyspie bogów rozpoczniecie od wizyty w Ubud, które jest centrum kulturalnym i artystycznym Bali. Pracują tu najlepsi twórcy: zarówno związani z rękodziełem, malarstwem, a także z tańcem. W miasteczku jest pełno malowniczych świątyń, a że wszystkie budynki wzniesione zostały w klasycznym stylu indonezyjskim, czasami trudno jest odróżnić gdzie kończy się świątynia a gdzie zaczyna hotelik czy lokalny warung. Ubud leży w samym centrum Bali i stanowi wspaniałą bazę wypadową do jednodniowych wypraw. Wybierzcie się na krawędź krateru wciąż aktywnego wulkanu Batur, zobaczcie Pura Tirta Empul – balijską świątynię zbudowaną wokół bulgoczącego gorącego źródła, malownicze pola ryżowe, odwiedźcie tajemniczy Monkey Forest – zasiedlony przez gang bezczelnych makaków.
Na kolejne noce popłyniecie na wyspę o dźwięcznej nazwie Nusa Lembongan. To wyspa znacznie większa od Gili, położona między Bali, a Lombokiem. Znajdujące się na niej zarośla mangrowców, hinduskie świątynie czy uprawy wodorostów to ciekawostki dla Europejczyków, którzy przybywają tu w poszukiwaniu spokoju, dobrych fal i bajecznych widoków. Z Waszego hoteliku obejrzycie zachód słońca chowającego się za balijskie wulkany, na Mushroom Beach popływacie kajakami, a na Dream Beach odnajdziecie spokój i ciszę w rajskich okolicznościach przyrody. Największą jednak atrakcją Lembongan są odwiedzające wybrzeża wyspy ławice płaszczek.
Kolejne noce spędzicie w domkach na wyspie, którą możecie obejść dookoła w niecałą godzinę… Na Gili panuje niesamowity klimat. Trawangan zamieszkują lokalni, indonezyjscy Rastafarianie, a cała wyspa wygląda jak mała Jamajka. Reggae na plaży, uśmiechnięci, wyluzowani ludzie, pozytywny klimat. Wszechogarniający luz sączy się z każdego zakątka tej wyspy. Jeśli do tego dodamy, knajpki z pysznym jedzeniem i bajeczna rafa koralowa… nie będziecie chcieli stąd wyjeżdżać.